poniedziałek, 19 marca 2018

Retrieve.


O(czy)twiera(ją) mi drzwi niskie, punktowe światło kilka metrów nad chodnikiem, otwiera mi o(k)n,a ja jeszcze nie policzyłam wszystkich schodów, jeszcze po policzkach spływa kawa z końców rzęs, na siatkówce zostają fu(s)sy. Wolna sobota, niedziela wolna od
słów; powietrze w halach dworca drży zimniej(,) niż(,) straszny spadek ciśnienia, ka.wa/łkam.i zalega(m) w kątach nie/pokoju, przechodzę lekką ręką od dywanów do mat(owego światła). Nic się nie zmienia w kształ.cie.niach rzucanych na przeciwległą ścianę w środku nocy.
Jeszcze dzień, coraz cierpliwszy, czekający na wieczór na rogach ulic, na m.rok, pogodny, znajdujący rozwiązanie, znajdujący uzasadnienie.ch ciepło dalej krzepnie w płaszczach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz