sobota, 30 marca 2013

L' aiguille.

Jak dwa brzegi Wełtawy uchywcić w jednym mgnieniu, jak mieć do powiedzenia tyle co nic, czuć się nienajlepiej pomiędzy lepkim czasem, czasami trzeba z nieba wprost w przepaście, właśnie spaść, czyniąc zadość, zadawać pytania, tym bardziej im
boleśnić, słać pościel prosto w noc.

http://oczumorzenie.blogspot.com/

piątek, 15 marca 2013

Le poudrin.


Wnikliwe badania wykazały, iż chłopcy znacznie delikatniej depczą trawę niż zaaferowane dziewczęta; kilka lat później nikt nie będzie pamiętał, który pociąg uczynili celem swej podróży, wydłuży się dzień i rzęsy, sypiąc deszczem w szuflady pełne ciszy. Marznąc w uchu igły, w cztery oczy, wprost w przymierze chodnikowych płyt i kałuż, prosto w niebo, zakrzyczeć, wyśpiewać, ogłuszyć, susząc oczy, które zdążyły zmienić kolor.
Liczę na odliczanie na oczekiwania słoneczny splot.
Praga nakładająca się cieniem na westchnienie niedoskonale geometrycznych kwadratów o bokach, w obłokach z Dianą, w-reszcie obok, o krok od...

http://oczumorzenie.blogspot.com/

poniedziałek, 11 marca 2013

Le décompte.



Ostatnie miesiące, gasnące w słońcu, które sobie wyśniłam, zaginając róg tęskniącego prześcieradła sprawiły, iż zapomniałam wasze twarze i przyzwyczajenia-tak tłumnie osaczyliście dziś, czyhając na każde kolejne słowo, na odpowiedź, nim ostatecznie upadnie pytanie.
Podniosłam, przewrotnie posłusznie, niekoniecznie zresztą krzyk. Pamiętam te przeciągające się w kolejne wcielenia nieskończoności rozmowy o "Olifancie", kiedy jeszcze żadne znane mi plecy nie nosiły lekkością bytu noża, nikt nie przychodził, nikt nie wkładał w usta słów cierpkich jak niedojrzały do owocowania agrest, o zielonym pojęciu. O niepokalanym poczęciu, na początku, w przeciwieństwie do świateł kolejnych strof, nie podnosząc się z sof, rozprawialiśmy niechętnie, nieprzeciętnie siląc się na litery wzbierające bezpretensjonalną rzeką z, ot, niedaleko zakorzenionym mostem.
Okazuje się, widzisz, to nie takie proste, o wiele trudniej otwierać oczy na południe, o wiele trudniej, jednak, układanie, nie ładnie tak,
na wprost, na wspak,
na zawsze.



http://oczumorzenie.blogspot.com/

sobota, 2 marca 2013

La déchirure.


Na poczet początku, we wrzątek i były, doprawdy, niewygodne ułożenia misternie tkanych mozaiek, uciskających lewe płuco, gdy smutno nucą, płaczą, czy połykają, słowa wychodzące z błękitnie błędnych założeń wprost w otwarte okno, za którym mokną rzęsy zamieszkujące przestrzeń uchodzącą z granic. Smugi jesiennego asfaltu skrzyżowane z fakturą wiosennego płaszcza, w samym środku zimy, której kreślimy za szeroki tor. Za nic nie oddam, za wszystko rozmienię alfabet miasta godziny W., miast niego niewysłane listy, odroczone, nieskończone, zatrzymane w pół, w całości krzepnące metalicznym dźwiękiem tabletki o wdzięcznej nazwie i wiecznie skutecznym działaniu porządkują ład i (s)pokój, wokół przepływa wyłącznie cisza, wyłącz, nie, zostaw
mnie
nie mnij
w takt traktu ponad niespełn(i on)a
marz.e(t)c.