wtorek, 19 czerwca 2018

Un crépuscule.




Czy na wszystko jest czas? Nie wiem, wydaje mi się, że czas już minął
mnie dawno i teraz łapię okazję przy deszczowej norweskiej szosie, żeby zdążyć, ale kierowcy patrzą na mnie z politowaniem - nic nie zmieniło się od pięciu lat. Ani od czterech, pod tym samym adresem mieszkają ci, którym wtedy zaglądałyśmy w okna. Pamiętasz, bardziej stwierdzam niż pytam, pamiętasz na pewno. Kto mógłby zapomnieć? Na swoje usprawiedliwienie mam nic, które rośnie w siłę, mieszka ze mną od kilku lat i ma się coraz lepiej, znacznie lepiej niż ja. Karmię nic słonecznym światłem, które zagląda tu rano. A wieczorem? Bonne soirée.

piątek, 8 czerwca 2018

Piazza.


Naw(n)et w(k)ró(t)cę do (k)raju tego świat.ła/godnie osiadającego na bladych ścianach. Strony świata, które dobrze reagują na wieczór. Na wzór różnic, urodzi/nowe lęki, da-lek(k)ie perspektywy. W ciągu kilku miesięcy zmieniło się wszystk,oswajasz przestrzeń, obrastasz w kwitnienie, kiełkujesz nad (po)wierzch(nię) balkonu. Życie się dłuży, czy się wydłuża?  Z/nów(,) czer-wiedz, więc czerwień wraca. W ciągu kilku minut tracę grunt
to zdro,więc nie będę bluźnić, rozluźnię tylko po.wieki. Przypomnij mi, jak po.trafiliśmy ze sobą ro.z(amknij okno)
ma-wiać.