niedziela, 2 marca 2014

La vacuité.

Trzy kolory: jaskrawy. Krwawisz(,) strasznie(,) wstydliwie wiedzieć i widzieć, mieć władzę, poradzę sobie, wszak tak szybko sta(r)łam się (z) marcem, mam palce, które tkwią, kwitną, bolą i rosną, kostnieją od niechcenia chłodne jak (nad)ranne dna naderwanego pudełka zapałek, z zapałem mam dłonie, którymi się zapieram ram i obrazy, poniewczasie dotykam raz za razem za rogiem dna ust(aleń), zapadam na ostatnią krawędź  biegnącą wzdłuż jasnego stołu, zapamiętale jeśli błędy, to o(t, )błędnie (orto)graficzne, zawsze te same, w południową ścianę obcego ciała, które chciałoby pozostać niebieskie, zetrzeć się w strzel.niczy(m) proch pochowany, błądzący, błogosławiony, między kieszeniami.
Ćwiczę się w gubieniu rękawiczek, snuciu domysłów, od słów do domu,
śniąc o-bcych miejscach, które zapomniały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz