wtorek, 7 stycznia 2014

Un plissement.

Tonę w słowach, zapadam na twardo jak obecny, obcy sen; jak (na) dłoni(e) łyżką (ż(a)ło)bić, ślady zadrapań i dezorientacji, na widelcu mam i jeszcze łowię ze środka obcej głowy (ro)zmowy (pełne) milczenia; czemu nie pachnieć ciszą, tylkotulać zmarznięte gałęzie pełnym skargi "nie wiem", wiedzieć (dr)że-nie widzieć, wdać się w obce skóry lśniące złoto, mieć świadomość rozdzieloną na zapaści i afekty, mieć, niestety, pełne kieszenie artefaktów, (in)formacji, zapuszczać korzenie pod akacjami, pod dach skryć i skrzyć się szaro, jak miasto (s)trzech. Jak trzy-manie.
Zamarzam, Gdy(nie) błądzę i łączę ślady własnych stóp z utopią piętrzącą coraz bardziej w oku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz