czwartek, 25 lipca 2013

La moisissure.





To miasto nie znika z map. Ono pęcznieje, ślizga po ustach (w) światło, nie ustaje. Nie łatwo zasnąć, zastąpić rozstroje przedpokojem dusznym od ściany deszczu, od burzowych chmur, muru trzepotającego o sufit skrzydłami, ponad na.m(i)nie noc, szumi, szeleści oceanem opowieści, które schną, które nikną. Przecinki na pograniczu lasu i nieba, gdy nie trzeba już wielokropka nad.
Słońce(.) cztery stopy nad granicą morza.

2 komentarze:

  1. Your writing is incredible, and your photos always beautiful

    OdpowiedzUsuń
  2. Thank you so much... I'm interested in the way you have discovered the translation of my polish writing :)

    OdpowiedzUsuń