środa, 4 kwietnia 2012

La baleine.

 Rozdarcia, od myśli po krawędzie cienkiej bawełny prążkowanej koszuli, zagięcia, od prześcieradeł po kanty stołu, po progi z podłogi wyrastające bez ostrzeżenia, bez wytchnienia bieg schodami w siedem światastron. Kata-strof wykrzywionych zwiercia.dławią od dłoni, trawią przygaszonym ogniem. Wodą niewiernej rzeki, mętną mgłą wplątaną w ukoronowane pnie, pnące się pod nieba. Słów, znów, ciszelestu, trzeba.
Szybujemy, lepiąc skrzydła. Z A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz