piątek, 14 listopada 2014

Un acquittement.



Chwilę przed odlotem (o)patrzyłam -skrzydła. Rozdarta w (drugiej) ćwierci kartka, na połowie kratki krótkie zagadki rozsypane bezładnie, bez-wiednie prę w stronę notatek: Wróć. Nie uciekaj już więcej, mam serce zamknięte w czerwone, Czerwone i czarne, włamuję się, inkrustuję szyb(ę). Snycerka.
Nie-śmiało zerkam wyłapując z rzęs resztki rosy. Szyba, szybowaNie mam dosyć, nie posiadam się ze szczęścia, mam dłonie ciepłe i szerokie jak morze Sargassowe, jak wrzosowa rzeka, fioletowa woda i wiatr na znak prognozy, pogodn(i)ej.
Sznury tropów i strofy katastrof. Po-etyka.
Znikam. I wracam. Znika-
m.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz