środa, 4 czerwca 2014

L'haras.



Zatracam rytm, ledwie trącam tętno, tnę tło tlące się, zupełnie zetlałe, spaceruję o-cal(eniem) rzę.sami, samotnie i (sen)nie przebieram, choć przymierzam słowa, przemierzam roztargane na podłodze światło połu.dnia, półciszy. Krwawię od ścian żył, nici źrenic, rękawów starych sukienek, w których prób(uję) odnaleźć. Słyszę liście, lśniące od wewnętrznej strony, zielenią (się,) rosną; rozproszony, chodź, rozprostowany średnikt środkiem chodnika dokumentuje skok na straconą główkę szpilek, rączkę parasola, dokonuję ro-zbioru, ro-sproszenia na-g(ł)ości na  skrzyżowaniu bolących stóp i srebrnej skóry dłoni.
Szumię, poruszam powietrze(m) z Wielkim Błękitem, od raZu do
zobaczeniA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz