sobota, 12 października 2013

Un miroir.


Mapa nieba, po(d)ręczny (At)las Chmur, przewodnik odznaczający się umiarkowaną kompetencją, kilka ulic, które zabłądziły w popłochu kartkując spis ciężki od treści. Zmieściłam w okamgnieniu cały bagaż, pilnowany od kilku miesięcy, coraz więcej we mnie walizki, kruche listki ochoczo zmieniające kolor. Po wszystkim otworzę się na śnieżny splot wyliczeń, płatki bezkwietnych łodyg, dygotający kwiecień, cień dobry, wszak skończony.

Zapalenie pięciu stawów i białego Morza.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz