Noc spływa ciężko między wieka powiek. Nic nie (po)wiem; aura nie odpowiedziała na moje wołania; zaniosłam się pod same drzwi płaczem, zaniosłam starannie, nie mnie Wenus wpada przez okna na północ, nie(zbyt)dzielnie, choć śród, śród lipca.
Chłód przyszedł ze wschodu, pośród chłodu przyszły przeszłe, przechod(ło)nie, w ucieleśnieniach uskrzydleń M. i A.
Dłonie będące skrawkiem najczulszych tęsknot, nadgarstki pompujące wspomnienia...
OdpowiedzUsuńjakże ciężko wyłączyć własną historię,
OdpowiedzUsuńnapływające wspomnienia,
żal,
świadomość dni, w których dopuściło się zamordowania ciepła