Wys(y)py kręgów, składane pod przysięgą (w) obietnice, w atole, w rosole zdumione oka, zamykane rzęsami oczy. Poza nami zima, chłód, od stóp do stop(n)ień. Kruche stopnie, polny skrzyp parkietu, zrzucone pod nieboskłonem dłonie, rozłożone, pod balkonowym oknem z widokiem na (w)pływy.
Fale, loki, proste drogi, z cudną K.
jeju jak ja kocham twoje fotografie...
OdpowiedzUsuń"utonęłam w pokojowym szafirze" <3
OdpowiedzUsuńsą wspaniałe...
Utonęłam, raz jeszcze, choć, owszem, inaczej... dziękuję, dziękuję po stokroć....
OdpowiedzUsuńjedne z najniezwyklejszych...
OdpowiedzUsuń