Przeżyłam, zbiegając z góry ku ni-zimie, ni jesieni.Otworzyłam oczy na zaokno, na przedpaździernik, nikt nie zostawił kluczy.ć coraz jaśniej, coraz spokojniej, jednak, wciąż przed zachodem Słońca.
Prowadzimy się coraz lepiej, prowadzimy się pośród sklepień niebieskich, stanowiąc różnoimienny, spójny inicjałami duet.
A tutaj jak zawsze pięknie...
OdpowiedzUsuń